Wstałam rano i wzięłam ze sobą tylko oczy, uszy i
rękawiczki.
Zapomniałam piosenki, ale usłyszałam ją po drodze.
Zapomniałam notesu, ale za to przyjrzałam się
rzędom okien w poziomie i
pionie,
a potem pomnożyłam x razy y.
Zapomniałam czasu, więc za którymś z kolejnych kroków
napotkałam zmierzch.
Zatrzasnęły się za mną
ściany wszystkich sypialń
i oślepiły latarnie autostrad.
Strofy wsiąkły w błoto, a po asfalcie
toczy się szklana buteleczka.
Jest już za późno. Zgasili tam światła.
A ja nie mam nawet swojej szczoteczki do zębów.
Śnieg spadł na ścieżkę, którą wydeptałam.
Upewniłam się, czy nie wypadło mi gdzieś
ciepło dłoni, wilgoć ust.
Chyba jednak muszę dziś zostać u ciebie.
03/04.01.2012