Powered By Blogger

czwartek, 13 grudnia 2012

Jaw



Uważaj, bo łuska po łusce się zdemaskujesz
i wyjdzie ci na twarz to, co najbardziej ukrywasz,
to co wcisnęłaś między zdania pomalowane na czarno.

Za ostrożnie stawiasz stopy, by nie zrzucić listka
figowego z gryzących pokaleczone sumienie
marzeń.

A za tobą stąpa ktoś, kto już dawno dostrzegł,
kiedy dotykasz spojrzeniem podłogi
i wyjął ze śmietnika twe pogięte i podarte
na strzępy rozmowy z sobą.

Jeszcze trochę i staniesz rozebrana
do swych brunatnych wnętrzności
na samym środku pełnej światła sali.

12.11.2012





czwartek, 6 grudnia 2012

Rozsypywanie



Nie tak znowu powoli,
tylko w trakcie spaceru.
Na samym końcu zostaną
tylko oczy bezdomne,
by mogły patrzeć na rozsypane
ciało.

A przedostatnia będzie ręka
odnosząca klęskę w pochwytywaniu
dekomponowanych części.

Iść i patrzeć, gdy już się nie jest.
Nie z wysokości, tylko tak z boku.
Pardon, można jeszcze mówić.
Usłyszą, nie usłyszą – coś
się zawsze znajdzie do mówienia.

09.11.2012