Świat mi trzeszczy nad głową
frazesami ochrypniętych gardeł,
rozhuśtanymi oczywistościami,
sykiem powściąganych dzikości.
Chciałoby się wchodzić gdzieś
do wnętrza zdań, bawić kolorami,
pić do rana wino, odsłaniać nowe
obszary. A tu nie ma jak, bo
trzeba ratować rozedrgane pryncypia.
09.01.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz