Dziś rano wstałam i zaczesałam ścieżki na boki,
aby nie przeszkadzały mi w myśleniu każdego
minimetra wraz z całą resztą.
Taksówka zatrzymała się na dwudziestym siódmym
skrzyżowaniu, na czternastej stacji, trzecim upadku,
gdy cierń już ściskał skronie, a w radiu dobrzmiewał
dziegciowaty blues
i część świata zaczęła się myśleć sama czyimiś
obcasami o chodnik, gdy oblatywałam z liści
pod baldachimem niepamięci.
23.08.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz