Kulę się gdzieś w wyrwie
świata na rogu ulic i dobrze
mi tak z rzeczywistością
chwilowo w skali jeden do
jednego, lub w cale nie chwilowo,
lub w cale nie dobrze, lecz w sam
raz na ten moment, w którym
blady wiatr dotyka murów.
Zatem nie udawaj, że pytasz
o ogień, albo przyszedłeś
popatrzyć, bo usłyszałeś, że
właśnie gdzieś tam daleko
od ciebie kończy się nuda.
Dostaję agorafobii na pełnych
oślepiającego światła połaciach
twojej mowy.
Błądzenie to sposób na życie, ale też nieodłączna jego część. Błądzić można w każdej przestrzeni, niekoniecznie fizycznej. Błądzenie to poznawanie, to zmierzanie się na nowo z własnym doświadczeniem, konfrontowanie go ze światem zewnętrznym wobec własnej myśli, przygotowanie na nowe znaczenia i objawienia. To także nieustanna gotowość na to, by iść dalej; ciekawość oraz przebywanie w stanie nieustannego podniecenia przezwyciężającego lęk przed obcością. Bo to właśnie w dużej mierze obcowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz