Powered By Blogger

wtorek, 23 sierpnia 2011

Czekając na sen

...czyli wychodząc poza znane opowieści.



Czekając na sen

Bo snom wymykają się wszystkie opowieści.
Bo tam brak miejsca na rozwiązania.

Każdy dzień na jawie może być
nicią nawlekaną na wrzeciono
przeżytych historii i mechanizmów przystosowania.
Nawet głowy wyłaniające się spod podłogi
są w nim jakoś ulokowane.

Nieprzespane noce są utkane ze słów.
Są lustrem struktury zdania.

W trzeźwym życiu opowieści się toczą i domykają.
Łata się dziury i prostuje znaki zapytania.
Rysuje się kreski pomiędzy kropkami
(nie linie pomiędzy punktami).

Każde przeżycie jest już napisaną historią.
Naprawdę nic się nie dzieje.
Trzeba usnąć, przerwać kołowrót.

02/03.11.2010


Opowieści pełne

Żyli długo i szczęśliwie.
Właściwie dokładnie nie wiadomo jak.
Cokolwiek przyjdzie na ten temat do głowy,
wydaje się takie niegodne opowiadania.
Już się stało.
Jeśli chcecie wskrzesić historię, zabijcie uczucie.
Powikłajcie szczęście – tak przecież proste.

Umarła.
Młodo. Lub nawet niemłodo.
Gdyby przeżyła, nic by się nie zmieniło.
Pozostałe figurki mogłyby co najwyżej skamienieć.
Wątek zacząłby tykać jak zegar.
A ona umarła i koniec.
Nie wiadomo co, ale wiadomo, że koniec.

Kiedyś na pewno nadejdzie znowu raj.
I wszyscy będą szczęśliwi.
Staną się prawdziwymi braćmi i siostrami.
Nastanie wszechporozumienie i absolutna rozkosz.
Miłość?
Nieważne jak to kiedyś przypomina dziś.
Przypomina?
Może lepiej o tym nie myśleć.
Cokolwiek opowiesz o raju, profanujesz go.
Wystarczy dać do zrozumienia, że nastąpi.

12/13.11.2010



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz