Rozpoznanie
...to wyławianie imion z mgły,
tego, co zdobyły zmysły,
byle tylko rozrzedzić
tę substancję bodźców,
uspokoić czucie
Nim znowu spadną deszczem
bodąc pewność, wysysając pamięć,
wyszczerzając zęby w kształt znaku zapytania,
rozniecając w głowie zasób słów.
Myśli wiją się niczym bluszcz
wokół szpuli wiadomego,
wyłowionego z motaniny wątpliwości.
Odtwarzanie –
w każdej szczelinie,
aż po kres czasu.
23/24.01.2011
Kubki i lampy
Ozdoby półmroku, źródła cieni.
Przez nie wystygają spojrzenia,
na nich przycupują ćmy roztargnienia.
Towarzyszą niemocy,
przyglądają się gonitwom myśli,
oraz ich omdleniom.
Mają się jakoś do siebie,
mają się jakoś do reszty,
stoją nad mierzwą kartek,
nad plamami kawy.
Noc spychają na drugi plan.
Zostawiają ją we wstydzie – bez domu i kształtu.
Z rana wydają się niczym więcej
niż kłębkami kurzu i brudem na szybie.
Odarte ze światłocienia
i już niegodne pędzla Hedy.
24/25.01.2011
Błądzenie to sposób na życie, ale też nieodłączna jego część. Błądzić można w każdej przestrzeni, niekoniecznie fizycznej. Błądzenie to poznawanie, to zmierzanie się na nowo z własnym doświadczeniem, konfrontowanie go ze światem zewnętrznym wobec własnej myśli, przygotowanie na nowe znaczenia i objawienia. To także nieustanna gotowość na to, by iść dalej; ciekawość oraz przebywanie w stanie nieustannego podniecenia przezwyciężającego lęk przed obcością. Bo to właśnie w dużej mierze obcowanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz