Powered By Blogger

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Mała M. plus duży Ś.

Kojenie

Wiersz strużką wypływa ze mnie,
nasiąka nim biel nadziei, potrzeby ulgi
po bólu straty, niemocy niepamięci, strachu przed brakiem kontroli.

Słowami zamiatam pomyłki, kołyszę stres dnia,
gdy prawda odnajduje swą postać.

Dotykam swoich rozhuśtanych narządów,
przygniata mnie pokrywa nieba i gwaru.
Mogę zapisać powierzchnie,
na których zmieszczę się mnóstwo razy,
których rozmiar czyni mnie
jeszcze bardziej krztynką na niczyim świecie.

05/06.04.2011


Troska

Nie, nie wszystko w porządku.
Mury mi się osuwają, a powietrze ołowieje.
W oknach widzę pajęcze nici zgryzot,
wewnątrz pieką mnie wspomnienia.
I ujada strach.
I krzywi mi się przestrzeń, i odlatują ptaki.

Mogę usiąść przy barze,
próbować przebyć wzrokiem grubość dna szklanki,
czuć na ramionach lepkie spojrzenia,
wypowiadać zdania na temat.

Mogę odsunąć twego drinka,
pokręcić głową na każdą propozycję.

A jutro zobaczę,
jakie kolory zaproponuje mi życie.
Wszystkie przyjmę
i ułożę sobie kompozycję.
Tylko niech mnie nikt nie klepie po ramieniu,
i nie pyta, co słychać.

Śpijcie spokojnie.
Pozwólcie mi wybiec w las
i zamieszkać w domku na drzewie.

07/08.04.2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz