Powered By Blogger

środa, 25 kwietnia 2012

Kryzys twórczy


Być może, żeby rozjaśnić grafit przeżyć,
trzeba ugniatać to, co w głowie,
owijać wokół palca, drzeć na strzępy,
i kaleczyć gwoźdźmi.

A pociągi zatrzymują się wedle scenariusza,
i ulica drga po reportersku,
i do kwadratowych zmysłów trafia dokładnie tyle, ile trzeba.
Prawie jak znaki drogowe.

Zatem nie ma innego sposobu,
tylko opowiadać to wszystko jak leci.
Ciszę pokoju przerwaną stukiem obcasów pod oknem,
obwieszczającym granicę pomiędzy jawą a snem.
A koc spadł w międzyczasie z łóżka,
a meble nie zmieniły kształtu.

Raz, dwa, trzy, cztery.
Wiatr w tym miejscu wieje sam dla siebie.
Może gdzie indziej robił to samo.

28.12.2011

środa, 18 kwietnia 2012

Żmija

Pełznę do wierzchołka dnia
wzdłuż swoich myśli o tobie,
by opleść się wokół twych żył.

Przemykam pomiędzy szarymi kartkami,
rozdzieram łopot miasta,
bo chcę się otulić chwilą
po zgaszeniu światła.

A z rana krople na ławkach w parku
i kreski gałęzi zza szyby
i smuga zapachu kawy nad tym wszystkim.

28/29.11.2011

wtorek, 10 kwietnia 2012

Wyjmowanie

Nie ma sensu wynurzać z głębi.
Tam ryby posnęły.
Szuram palcem po ścianie.
Obok zjedzony talerz cudzych myśli
nasiąka światłem z okna.

Kłaniają się przez nie proste słowa
na założenie butów.
Z reszty zdmuchnięta wiara
leży pyłem na podłodze.

Tylko pójść sobie i pooglądać afisze
i pomówić w zdaniach bez przymiotników
o mijanych drzewach,
o czymś, co można tylko zobaczyć.

Naraz czworgiem oczu.

09/10.11.2011