Nie ma sensu wynurzać z głębi.
Tam ryby posnęły.
Szuram palcem po ścianie.
Obok zjedzony talerz cudzych myśli
nasiąka światłem z okna.
Kłaniają się przez nie proste słowa
na założenie butów.
Z reszty zdmuchnięta wiara
leży pyłem na podłodze.
Tylko pójść sobie i pooglądać afisze
i pomówić w zdaniach bez przymiotników
o mijanych drzewach,
o czymś, co można tylko zobaczyć.
Naraz czworgiem oczu.
09/10.11.2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz