Może i napisał kilka wartościowych tekstów
o pociągach wydostających się na liliowe pola
i deszczu zalewającym wzniosłości z notesu.
Patrzył na porannych ludzi,
porządkując ich sobie w tramwajowy poemat.
W popielniczce wykreślone słowa
z długich, długich wersów.
Noce ze słowami – sam na sam
rzucanymi w serca lub do rzeki.
Palce kładzione na powłokach sytuacji,
po to, by pod nimi wyczuć wiersze.
A teraz wije się w bólach na łóżku
i nic nie wie oprócz tego,
jak to strasznie być odrzuconym.
25.10.2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz