Około dziesiątej trzydzieści nadciąga
inwazja wrażeń doprowadzająca do
opuchlizny skroni.
Naprawdę wierzę w wiosnę.
Podlewam zapomniane ciało,
kładę dni pachnące jeszcze farbą
na odsłonięte połacie bladej skóry.
I czekam, czekam na brzmienie
trąbki i smak wiśniowego trunku,
i jak wszystko wypuszcza pędy
kolorowego spokoju.
05.02.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz