Powered By Blogger

sobota, 31 marca 2012

To, co będzie

Pomiędzy strony oczekiwania
włóż mnóstwo kolorowych zakładek.
Powtykaj w nie kartki papieru,
lub co tam wolisz.
Pozwól, by deszcz bieżącego cię oblał.
Uczyń ten specjalny moment tylko znakiem w kalendarzu.

Senny oddech zdarzeń stuka o beton.
A tu i tak tylko pisk w uszach.

Można rozpiąć tęczę nad kawą z rana,
zagrać na harmonijce szybie w kuchni,
ogrzać pod swą kołdrą wieczorne gadu-gadu.

Odkląć się od tego, co będzie
póki jeszcze i tak może się nam wymknąć
i rozpierzchnąć się w niepoznanej materii
lub w obcym szczęściu.

01/02.11.2011

piątek, 23 marca 2012

Przepis

Należy zacząć od tego, gdzie się jest.
Od zdania z podmiotem i orzeczeniem.
Od chwili, którą właśnie ma się pod językiem.
Od impulsu, który zacznie zaraz szybować ponad światem,
zakręcać ósemki, spirale.

Teraz mam tylko trochę piasku w garści
i wiatr, który gładzi policzki.
Jednak już za chwilę posiądę wszystko to,
co po drugiej stronie rzeki układa się w widok z pocztówki.

Wymieszam muł z dna z moimi osobistymi wzorami na wszechświat,
zagadkami początku i krwią ze zranionych kamieniami stóp.
Owinę się niebem lub potnę je na kawałki.

Należy jednak zacząć od tego, gdzie się jest.
Od dużej litery aż do kropki.

06/07.10.2011

środa, 14 marca 2012

Tylko teraz i z powrotem

Tylko teraz

Żyję swoje życie w kawałkach.
Narzucono mi połać czasu.
A wszystko się przecież toczy od minuty do minuty,
od tramwaju do drzwi,
od jednego zdania do dzwonka telefonu.

Chwile napęczniały statycznością,
W każdej z nich siedzę na krawędzi chodnika
bez woli stąpania za resztą.
Czas to szadź na płaszczu.

Wsadzono mi do dłoni moment.
Jak granat.

22-26.09.2011



Z powrotem

Z powrotem w swoim pokoju.
Na kartki leją się łzy światła nocy.
W uścisku ścian urastają strofy.
Z mózgu wychodzą pająki myśli
i cicho przemierzają podłogę.

Tak to wznosi się gmach na papierze wilgotnym od zgryzot.
Jego fundamenty szybko zaczną gnić.

Pomiędzy litery wkrada się dym z włosów.
Sama tu jestem.
Zatrzaśnięta geniuszem o oczach zaszłych krwią.
Reszta została w którejś z zeszłych nocy.

26/27.09.2011

sobota, 3 marca 2012

Życia pisanie

Można wyławiać swe prawdy spod stosów kartek, w objęciach bibliotek,
skatalogować uprzednio swe wcześniejsze myśli,
według alfabetu układać odgłosy duszy,
gromadzić znój życia na półkach, upychać go w kufrach,
wieszać na nim ciężką kłódkę,
a w razie potrzeby światłem latarki rozrzedzać jego gęstość,
objawiać w ciszy ścian i przy pootwieranych dziesięciu dziełach.

Można ofiarowywać piosenkę z siebie pośród umykającej drogi,
z wyobraźnią podszytą wiatrem i zeszytem w kieszeni,
mieć pod ręką tylko tyle ile można zapamiętać plus zerwaną ze słupa melodię w uszach,
przestudiować przede wszystkim wsiadanie i wysiadanie, a do torby powkładać
usłyszane nie wiadomo gdzie historyjki.

I nie zasiadać rytualnie przy pokaźnym stole z kałamarzem i słownikiem.
W razie czego zapisać serwetkę lub drugą stronę biletu.

04/05.09.2011